O tym, czym jest gra wstępna, wie chyba każdy, przynajmniej w teorii. A co się dzieje, gdy stosunek/seks już się zakończą? Odpowiedzi jest wiele, ale pojęcie „gry końcowe” czy aftercare padnie bardzo rzadko. Ten element seksu stoi dosłownie na końcu, ale bardzo niesłusznie jest lekceważony. Dzisiaj postaramy się odpowiedzieć na pytania, czym dokładnie jest aftercare i dlaczego warto, by zagościło w waszym życiu erotycznym.

Dlaczego aftercare jest ważne?

Jeśli wejdziemy na portal poświęcony sprawom kobiecym, męskim, tzw. lifestyle, to praktycznie zawsze natkniemy się prędzej czy później na tematykę dotyczącą erotyki. Pojawiać się tam będą przeróżne porady na temat tego, jak możemy poprawić życie seksualne, rozpalić je, podniecić się wzajemnie, sprawić satysfakcję w łóżku. Oczywiście każda z tych kwestii jest ważna, w końcu wszyscy chcemy mieć „dobry seks”. Jednak gdy on się kończy, to przecież nadal jesteśmy przy sobie i możemy siebie potrzebować, chociaż nierzadko wcale sobie z tej potrzeby nie zdajemy sprawy. Opieka fizyczna, psychiczna i emocjonalna sprawia, że rośnie nasze zadowolenie z przeżytych chwil, maleje ewentualny dyskomfort, wzmacnia się poczucie bliskości.
Dwa proste do bólu przypadki zachowania po seksie:

  • on odwraca się i zasypia,
  • przytula, całuje albo… zamawia chińszczyznę.

W tym drugim mamy do czynienia właśnie z seksualnym afterbeat, które nie wymaga nie wiadomo jak wielkiego wysiłku, może być wręcz drobnym gestem. Leżenie w łóżku, słuchając jego chrapania i usiłowanie zasnąć czy też może poczucie docenienia, spełnienia, bliskości? Wybierzcie same, ale nie sądzimy, by była to trudna decyzja…

Aftercare w związku

Pojęcie aftercare przyszło do nas z lekkiego kinku, czyli z praktyk BDSM. Tam właśnie opieka może być traktowana na równi z karą. Przytulenie, ukojenie dosłownie bolących pośladków, nałożenie kremu na zaczerwienioną skórę, pomoc  w rozwiązaniu sznurów czy nakrycie ciepłym kocem to tylko kilka przykładów z wielu.
W „normalnym” seksie aftercare też jest szczególnie ważne, gdy robiliście coś wyjątkowo wyczerpującego, męczącego, nie do końca komfortowego, czy też gdy było to pierwsze podejście do jakiejś nowej formy zachowań. Wtedy nieraz na pierwszy rzut oka można poznać, że „po wszystkim” coś jest nie do końca w porządku, czegoś brakuje, może pocieszenia, może przytulenia czy podania kubka gorącej herbaty. Aftercare w związku jest o tyle łatwe, że powinniście umieć czytać reakcje ciała, twarzy, głosu, nawet bez rozmawiania o nich. W przygodnych relacjach to może być trudniejsze, ale to nie znaczy, że powinno się rezygnować z aftercare w przypadku przygód na jedną noc…

W wymarzonym świecie, znanym głównie z filmów romantycznych, po seksie zawsze wszystko jest w porządku, a wielki uśmiech nie schodzi z twarzy jej i jego. W realu? Nie do końca. Około połowa kobiet doświadczyła kiedyś lub nawet doświadcza dość regularnie tzw. dystrofii postkoitalnej (PCD). To stan, w którym zamiast wymarzonego odprężenia i relaksu przychodzi smutek, melancholia, poczucie wstydu, rozbicia, grzechu, pobudzenie lub apatia, płacz… Nawet jeśli seks był świetny, to po nim i tak może wystąpić PCD, co ma związek z np. reakcją hormonalną czy też uświadomieniem sobie, że złamałyście jakieś tabu, obyczajowe czy związane z własnymi przekonaniami i wartościami.
Jak więc widać niezależnie od tego, czy preferujecie waniliowy seks, próbujecie po raz pierwszy seksu analnego, praktykujecie BDSM, czy jesteście w związku przez lata czy też znacie się jeden i ostatni wieczór, to i tak odpowiednia opieka po-seksualna wam się przyda.

Dla ukojenia ciała i ducha.

Co robić w ramach gry końcowej?

Dużo prościej odpowiedzieć na to pytanie przy aftercare w związku, bo wtedy faktycznie wiecie, co lubicie, co sprawia wam przyjemność, a co tylko budzi rozdrażnienie. Są kobiety, które uwielbiają być po seksie tulone i całowane, a są i takie, które chcą w spokoju dojść do siebie, a dotyk na nadwrażliwej skórze budzi rozdrażnienie, a nie pozytywne wibracje…
Najłatwiej byłoby oczywiście zapytać, na co druga strona (bo aftercare jest przyjemne nie tylko dla kobiet) ma ochotę, co możecie dla niej zrobić. Sami/same również możecie powiedzieć, czego tak naprawdę oczekujecie. Zazwyczaj sprawdza się:

  • przytulenie i pozostawanie przez kilka minut w objęciach. Delikatne głaskanie skóry, lekkie pocałunki, wtulanie się w siebie. To może przejść w kolejną
  • grę wstępną. Lekkie pieszczoty, ale raczej nie kierujące się od razu do miejsc intymnych, które mogą być jeszcze zbyt wrażliwe. Powolutku, bez pośpiechu. Drugi seks zazwyczaj jest dłuższy i bogatszy w doznania. Nie ma jednak na niego parcia, bo równie dobrze sprawdza się
  • wspólny prysznic albo kąpiel. W otoczeniu bąbelków, piany. Pomoże się odświeżyć, ale też da poczucie bliskości (dosłownej) i możliwość  mniej lub bardziej niewinnych figli. Zamiast (albo po) wizyty w łazience można wybrać
  • przekąskę, wspólnie przygotowany posiłek, kieliszek alkoholu, herbatę czy kawę. Bardzo dobrze sprawdza się wrócenie z nimi do łóżka, gdzie towarzyszyć będzie wam
  • film czy serial. Najlepiej coś, co znacie i lubicie albo co od dawna chcieliście wspólnie obejrzeć.

Czy którakolwiek z powyższych czynności jest skomplikowana? Nie. Wszystkie są tak naprawdę prostymi i wręcz oczywistymi odruchami. A jednak bardzo często nie ma ich… Postarajcie się to zmienić, a zobaczycie, że nie tylko w czasie będzie wam bardzo miło, ale „po” również…