Kobiecy orgazm – jak go osiągnąć?

Gdyby takie pytanie zadać mężczyznom, odpowiedź była by dość prosta i jednoznaczna. Oczywiście – penetracja. Najlepiej mocna, gwałtowna, długa, czyli taka, jaką panowie najczęściej oglądają na przeróżnych „filmikach”, myśląc, że to wszystko właśnie tak powinno wyglądać. Niekoniecznie. Owszem, penis ma swoje plusy, u dobrego kochanka nawet całkiem sporo;) Ale bynajmniej nie jest ani jedynym, ani nawet najlepszym sposobem na to, by kobieta mogła osiągnąć orgazm.

Bo co się okaże, jeśli to samo pytanie zadamy kobietom? Ile z nich wskaże męskość partnera, jako idealny sposób na orgazm? Nie tak dużo, jak chcieli by faceci… Badania w tym względzie są jednoznaczne – przeważająca większość kobiet łatwiej osiąga orgazm łechtaczkowy niż waginalny. Uznaje go też za przyjemniejszy, dający więcej satysfakcji. Mówi się nawet, że orgazm waginalny jest trudniejszy do osiągnięcia, że wymaga większej wprawy i starań  ze strony partnera. Albo rzecz jasna wykorzystania jakże skutecznych w tym względzie akcesoriów erotycznych, jak dildo czy wibrator. Również orgazm wielokrotny najczęściej osiągany jest przy stymulacji klitorisu.

Dlaczego właśnie masażer łechtaczki?

Orgazmu łechtaczkowego kobiety uczą się same, będąc jeszcze dziewczętami. Wiek dojrzewania, pokusa odkrywania przyjemności, jaką może dać własne ciało… To wtedy poznawana jest budowa łechtaczki, możliwości, jakie ze sobą niesie jej stymulacja, jest zapoznawana z palcami, a kobiety poznają pierwsze, często jeszcze nieśmiałe, orgazmy. I towarzyszyć im będą przez większą część aktywnego erotycznie życia, czy to wyzwalane dłońmi własnymi bądź partnerów, czy też może wspomagane sex zabawkami.

I na nich się teraz skupimy, bo to jedne z absolutnie najchętniej kupowanych akcesoriów erotycznych – nie bez powodu.
Bo one działają – i to jak… Stymulator łechtaczki skonstruowany jest tak, by całą swą siłę i moc skierować na stosunkowo małą powierzchnię, zasypać ją mnóstwem drgań, wibracji, fal powietrznych czy sonicznych. Tak, pomysłowość producentów akcesoriów erotycznych nie zna granic,  a ilość dostępnych modeli i rozwiązań przyprawia o zawrót głowy. Wygodne w używaniu, najczęściej nie za duże, by używać ich jak przedłużenia dłoni, uzupełnienie czy wzmocnienie magii własnych palców.
Który z nich wybrać? Ciężkie pytanie, nawet dla nas, którzy z masażerami łechtaczki jesteśmy zaprzyjaźnieni dość mocno. Nie wskażemy wam jednego, jedynego. Ale kilka różnych – owszem.

Wibrujące masażery łechtaczki

To najbardziej klasyczna z klasyk, znana chyba każdej pani, która kiedykolwiek zwróciła swe oczy na półki sklepu dla dorosłych. Działają tak, jak się nazywają – czyli wywołując wibracje stymulują i pobudzają łechtaczkę. Są to najbardziej popularne masażery, kobiety sięgają po nie bardzo chętnie, czerpiąc z nich masę przyjemności, czy to solo czy z partnerem. Właśnie w czasie gry wstępnej masażery łechtaczki są szczególnie mile widziane, bo pozwalają kobiecie osiągnąć odpowiedni stopień podniecenia, a robią to, cóż, taka prawda, skuteczniej niż męskie palce czy usta. Przynajmniej zazwyczaj. O przyjemności, jaką niesie korzystanie z masażera w pojedynkę mówić też chyba nie trzeba….

Zacznijmy od dwóch popularnych modeli.

Jeden to niedrogi, podstawowy, ale bardzo przyjemny masażer łechtaczki o imieniu Edward. Przypomina swoją budową mały wibrator, ale zakończony jest specyficznym, rozdwojonym dziobkiem. Może więc pieścić subtelnie i delikatnie, samymi koniuszkami „pyszczka”, rozedrganymi, tańczącymi po czubeczki łechtaczki. Albo też bardziej stanowczo, jeśli przyciśniecie go mocniej do klitorisu. Dziesięć programów, wodoodporność, silikonowe pokrycie – ma wszystko to, czego zazwyczaj szukacie w pierwszym stymulatorze łechtaczki. Markowy, skuteczny, a przy tym bardzo zachęcający ceną. Edward wie, jak zadbać o potrzeby partnerki. Dobry chłopak z niego.

Drugi model też zna się na rzeczy. Ten stymulator łechtaczki to specjalista od seksu oralnego. Ma końcówkę, która przypomina właśnie języczek. Można nim wodzić po całej łechtaczce, pieścić także sutki, jeśli partner zasłuży to i główkę  penisa z nim zapoznać. Ciekawa cecha – jest podgrzewany, więc już od pierwszych chwil cieplutko się wami zajmie. Prócz umiejętności ma także sporo siły, bo w środku kryje się akumulatorek ładowany przez USB. Nie padnie znienacka, doprowadzi do końca to, co zaczął.

To bardzo dobre modele, które z powodzeniem można polecić kobietom szukającym „tego pierwszego”. A co z paniami, które chcą czegoś więcej, dłużej, mocniej? Im polecimy inny rodzaj sex zabawek, tak zwane

Magiczne różdżki do łechtaczki

Ten rodzaj masażerów to faktycznie moc w pełnej okazałości. Są na tyle silne, że bez większego problemu będą się nadawać również do masażu innych części ciała, jak obolałe plecy czy zesztywniały kark.

Łechtaczkę potrafią zaś doprowadzić do szaleństwa – dla pań mających bardzo wrażliwy klitoris to akcesorium może być wręcz zbyt silną zabawką. Weźmy na przykład różdżkę do łechtaczki Super Powerful – sama nazwa mówi nam, że tu będzie się działo… Ładowanie USB, pozwalające na pracę przez 2 godziny – nie dacie rady jej wyładować na jeden raz… Dziesięć programów, 5 poziomów, duża, wygodna rączka. I pokryta miękkim silikonem główka, która może błyskawicznie doprowadzić do szczytowania. To konkretny, duży model, sięgając po który przekonacie się na własnej skórze, że jest magiczny.

Chociaż bywa, że stymulacja łechtaczki to znakomite preludium, ale przy finiszu pragniecie jednak poczuć w sobie coś większego, pulsującego. Wiecie o czym mówimy? Nie, nie o mężczyźnie (chociaż w sumie…) Niekoniecznie o mężczyźnie.

Możecie spróbować też zabawy z innym stymulatorem do łechtaczki – Dual Massager to dwa w jednym, jak szampon z odżywką. Na pierwszy rzut oka to klasyczna magiczna różdżka. Solidna główka, długa, wygodna rączka, duża moc. I tak jak najbardziej można jej używać – zabawa będzie przednia. Jednak wystarczy go odwrócić, by trzonek można było używać jako wibratora. Tak, dokładnie – jedna końcówka działa jako masażer, a druga jako coś w rodzaju wibratora. Czemu „w rodzaju”? Bo wykonuje ruch pulsacyjny, bardziej kojarzący się z penetracją przez mężczyznę, niż z klasycznym wibratorem. Końcówka ta jest solidnych rozmiarów, pozwala poczuć się głęboko, a dzięki pulsacjom przyjemność jest jeszcze bardziej realistyczna. Dodatkowo lekkie wygięcie końcówki pozwala na bardzo przyjemną stymulację punktu G. Jednymi słowy to masażer łechtaczki, ale też coś więcej. Kolejna magia by erotino? Pewnie tak;)

Ale na razie cały czas mówimy o różnego rodzaju wibracjach, którymi można łechtaczkę na wiele sposobów pieścić. Tymczasem przecież wcale nie musi być dotykana, by poczuć się jak w siódmym niebie. Wiecie o czym mówimy, prawda? Tak, to:

Bezdotykowe stymulatory łechtaczki

Kilka tal temu jeszcze nieznane, obecnie panuje na ich punkcie szał i zawrót głowy. Faktycznie – są świetne. Działają nie na zasadzie wibracji, ale nacisku fal powietrza, ssania, ewentualnie (najrzadsze i najdroższe) fal sonicznych. Plusem takiego rozwiązania jest fakt, że pobudzają bardzo skutecznie, stosunkowo dużą powierzchnię łechtaczki, a jednocześnie teoretycznie nie wymagają jej dotykania. Praktycznie troszkę dotyku jest, bo aby odczuć pełnię skuteczności takiego stymulatora powietrznego, trzeba przyłożyć do łechtaczki jego końcówkę. Obejmuje ona klitoris, odcina dopływ powietrza, więc skuteczność wytwarzanych przez stymulator fal od razu rośnie.
Fale powietrza mogą wytwarzać delikatne ssanie, albo równie delikatny nacisk. Ta delikatność oznacza, że na łechtaczce nic nie wibruje, nic na niej nie leży, nie przyciska. Sama pieszczota to jednak połączenie subtelności i mocy, która bardzo łatwo wywołuje orgazmy. Nawet u kobiet, które zazwyczaj unikają masażerów łechtaczki, bo ich klitoris jest na to zbyt wrażliwy – one szczególnie pokochają stymulatory bezdotykowe.

Użycie bezdotykowego masażera do łechtaczki pozwala też na łatwiejsze osiągniecie ponownego orgazmu. Przy klasycznych stymulatorach klitoris po zabawie może być przez kilka – kilkanaście minut nadwrażliwy albo „znieczulony”, i wibracje przyjmuje niechętnie. A dotyk powietrza… o tak, to lubi.

Które ze stymulatorów wam polecimy?

Jednym z najpopularniejszych modeli jest bezdotykowy masażer łechtaczki Satisfyer znany też jako wibrator Pingwin. Ten model to bestseller i odkąd wszedł na rynek, życie erotyczne wielu kobiet zdecydowanie zmieniło się na lepsze. Wasze też może 🙂 Satisfyer Penguin jest zgrabny, nie za duży, dobrze leżący w dłoni i w każdej praktycznie pozycji pozwalający na dosięgniecie do łechtaczki. Jego praca jest silna i skuteczna, a 11 programów bezdotykowej stymulacji łechtaczki powinno zadowolić każdą kobietę. Po prostu najbardziej uroczy pingwin, jakiego może spotkać kobieta 🙂

Podobny model, chociaż nie o tak słodkim kształcie, to Satisfyer Pro – kolejny bezdotykowy stymulator od tej firmy to nie przypadek. Oni naprawdę znają się na rzeczy… Ta zabawka również jest wodoodporna, oferuje silną, choć subtelną, stymulację w  jedenastu trybach. Genialnie spisuje się używany w pojedynkę, chociaż zaproszenie go do gry wstępnej to też bardzo dobry pomysł. W zasadzie to można przyłożyć go także do główki penisa albo wędzidełka – niech wasz partner też ma coś z życia i przekona się, jak działają nowoczesne nowoczesne akcesoria erotyczne.

Skoro mowa o nowoczesności, to kolejna propozycja – owszem, również od Satisfyer – to bezdotykowy stymulator łechtaczki z aplikacją Dual Love. W samym kształcie wielkiej różnicy i rewolucji nie ma. Jednak jeśli chodzi o możliwości… No, tu jest progres. Stymulacja bezdotykowa połączona jest z klasycznymi wibracjami, czyli ta propozycja to kolejny masażer łechtaczki 2w1. I to się sprawdza, bo przecież nie każdy i nie zawsze lubi to samo. A tak – można się bawić, zmieniać sposoby pracy, cały czas posługując się jednym narzędziem, które wcale nie jest znacząco droższe niż „normalny” stymulator powietrzny.

Co więcej – sterowanie aplikacją oznacza, że nie macie limitu programów pracy. Możecie komponować je dowolnie, zmieniać w nich co chcecie, by jak najlepiej dopasować do własnego ciała i własnej przyjemności. W dodatku używając do tego ekranu smartfona, który jest duży, przejrzysty i wygodny. W zasadzie nie polecamy brania ze sobą telefonu do łóżka, ale w tym wypadku…

Bez dotyku czy z dotykiem? Delikatna i subtelna stymulacja czy potężne wibracje magicznej różdżki? KAŻDA z tych opcji jest warta polecenia – więc polecamy 🙂

Jeden z tych modeli może towarzyszyć wam podczas zmysłowego wieczoru z mężem – zapraszamy do lektury artykułu z inspiracjami.